piątek, 24 maja 2013

Rozdzial 4

~Nathaly~ <20 min  później>

                 <Ugh co to było ? Jezuuuu!!!Moje ciało..Wszystko mnie boli !!!>Ledwo otworzyłam oczy , które ważyły chyba tonę i oślepiło mnie światło.Poza tym zobaczyłam pięć, dziwnie znajomych twarzy<O.o>, które się zaraz ulotniły,oprócz jednej.
-Co do...-próbowałam wstać, jednak gdy tylko drgnęłam wszystkie bóle się nasiliły-głowa,ręce,brzuch......w oczach momentalnie pojawiły się mi łzy.
-Przepraszam.To ja cię potrąciłem i na prawdę mi przykro.Ja nie zdążyłem nic zrobić a ty tak szybko się pojawiłaś....-tłumaczył się znajomy blondyn..<ja go chyba skądś kojarzę......No żesz KUR*A!!!!Dajcie mi coś przeciwbólowego!!!!!!...hmmm, no nie mogę sobie przypomnieć....>
-Ok-mój głos dziwnie brzmiał-co się stało to się nie odstanie <Boże zaraz oszaleję!!! Jejuu jak to boli!!!!>Zamknęłam oczy w obawie że łzy które się już nagromadziły,zaraz popłyną po policzkach.W tym momencie pojawił się kolejny chłopak.W rękach trzymał leki...
-Niall ....Czy ty nie widzisz jak ona cierpi....Daj jej spokój.....już dość narobiłeś.Zaraz dostaniesz leki-zwrócił się do mnie<Boziu kochana.Dziękuję ci...>.
-Emm..gdzie ja jestem ?-spytałam poza zażyciu lekarstw już w miarę normalnym głosem
-U nas w domu -i zza kanapy wyskoczył brunet-A tak w ogóle jestem  Zayn- i znów się uśmiechnął
-A ja Liam- przedstawił się chłopak od leków <Yyyy,co ?.....Liam,Niall,Zayn.....?! OMFG !!!!1D!!!!Asgdvebrfvyhdcygdcbvf>
-Yyyy...Zayn, Liam, Niall ???Z One Direction???
-Yep ! -pojawił się Harry -A ty jak się nazywasz ?
-Nathaly..
-Ładnie-stwierdził i się zarumieniłam
-Ooooo rumienisz się . Jak słodko...<Ugh!!Przeklęte rumieńce...Alice by chyba padła ze szczęścia...ALICE!! A_L_I_C_E !!!! I'm dead..> .Pośpiesznie wyciągnęłam  z torebki  BlackBerry i w tym samym momencie zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od niej. Już miałam wybierać jej nr gdy zaczął mi dzwonić telefon.Nie był to kto inny niż Al 
-H.h..halo?-trząsł mi się głos 
-Nat?!- odetchnęła z ulgą,jednak zaraz podniosła ton-Gdzie ty byłaś?! 
-Hej.Słuchaj. miałam wypadek i straciłam przytomność i ...dopiero przed chwilą się obudziłam
-Och.W takim razie nocujesz u mnie dzisiaj . I bez dyskusji !!Ja odchodziłam już od zmysłów... Widzimy się za godzinę u mnie- i zakończyła rozmowę.Zobaczyłam że za oknem już zaczęło się ściemniać i zaczęłam się podnosić z kanapy.
-To ja się będę zbierać...- i znikąd pojawiły się zawroty głowy.Trochę się zachwiałam ale ktoś mnie podtrzymywał-Niall. <Ale on ma cudne oczy....mmmmm...>.
-Wszystko w porządku ?- spytał ze .. strachem i troską w głosie 
-Tak, tak- zapewniłam go pośpiesznie-Chłopaki ??? Miałabym 1 prośbę....
-Mhmm 
-Mogłabym wasze autografy...Dla mnie i przyjaciółki ..
-Jasne - i złapali za długopisy.Chwilę później  dostałam zapisane kartki 
-Dzięki wielkie.No to..do zobaczenia-powiedziałam ze smutkiem w głosie i skierowałam się w stronę drzwi
-Czekaj!!Odwiozę cię -zaoferował się mój ulubiony członek zespołu-Niall.
-Niee. ja nie chcę robić kłopotu-mówiłam co innego a myślałam co innego.
-To cię odprowadzę-nie dawał za wygraną co mnie cieszyło <AAAaaaaaaaa Odprowadzi mnie Niall Horan AAaaaaaa !! >.
-Ok- i po chwili byliśmy na ulicy.Było chłodno i  zaraz dostałam gęsiej skórki.Chłopak bez słowa podał mi swoją bluzę.
-Nie ściągaj. Będzie ci zimno- jednak po chwili szłam uśmiechnięta od ucha do ucha, ubrana w bluzę Irlandczyka.Głowa mnie coraz bardziej bolała ale nie zwracałam uwagi na ból.Po krótkim spacesze staliśmy pod drzwiami mojego mieszkania.Słońce już prawie zaszło i robło się coraz ciemniej
-Może wejdziesz ?-spytałam nieśmiało
-Wiesz, mam do załatwienia jedną sprawę na mieście...-powiedział z błyskiem w oku
-Ok. no to pa
-Cześć i jeszcze raz cie przepraszam - i poszedł w swoją stronę
. Weszłam do domu i skierowałam się w stronę sypialni.Za chwilę miałam być u Alice.Po chwili byłam już gotowa i poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty i jakieś kanapki.Chwile później byłam w salonie i zajadałam się smakołykami . Postanowiłam ignorować ból głowy jednak za chwilę myślałam że oszaleję .W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.Podeszłam i otworzyłam je.To co za nimi zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania .Przed nimi stał Nialler z bukietem białych róż.<O.o>
-Yyyy.. wejdź proszę.
-To dla ciebie- i wręczył mi moje ulubione kwiaty-Słuchaj chcę ci to wszystko zrekompensować...Poszłabyś ze mną do kina i na kolację???-zapytał zarumieniony 
-Z chęcią.A o której i kiedy ???
-Jutro?? 17.00??
-Ok. to jesteśmy umówieni - odparłam z uśmiechem
-Ja już idę bo chłopaki się będą martwić co cię tak długo odprowadzam.To do jutra i ucałował mnie w pliczek.A ja stałam jak wryta nie mogąc nic z siebie wydusić Dopiero jak zadzwonił telefon zaczęłam normalnie funkcjonować
-Kiedy będziesz ??- głos Al wyrwał mnie z transu
-A mogłabyś do mnie ty wpaść..ja raczej nie dam rady..W moim stanie...
-He??No to ok. Będę za 15 minut- i rozłączyła się zostawiając mnie sam na sam z moimi myślami 
______________________________________________________________________
No i mamy następny ;) Dziękuję za 152 wyświetlenia i 3 komentarze <3 Zachęcam do komentowania :*




4 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Czekam na nastepny.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
    http://niallandchachi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog ;D Pisz dłuższe rozdziały i nie używaj emotikon to taka mała rada ode mnie ;p Ogólnie wszystko super <3 Odwiedzaj czasem mój blog o 1D ;p już wkrótce pojawi się nowy rozdział ;P http://zycieukrytewslowach.blogspot.com/
    Ps. Usuń wersyfikacje obrazkową ,to na pewno zwiększy ilośc komentarzy ;*

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Still-jeszcze , AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena