Mózg mi się zaciął.....nie potrafiłam się ruszyć ani nic powiedzieć .Po prostu stałam jak słup soli...Alice chyba też odebrało mowę ...Dziwnie mi się przyglądała......Po ok minucie zaczęła mówić
-N..Nnn..Nat?Nathaly?Nie.. to nie ty... Niemożliwe..Nat???
-Alice..Alice..Al...Boże to ty ?!?! ALICE !!!!- i rzuciłyśmy się sobie w ramiona
-Wiesz co?Ledwo cię zobaczyłam i w ogóle więc nie chcę umierać.Dusisz mnie...
-Jeju Nat ! Wróciłaś ! Człowieku Ty nie wiesz jak ja za tobą tęskniłam..Ile nocy przepłakałam..A ty tu sobie przyjeżdżasz i nie dajesz znaku życia..Nigdzie cię nie puszczę!!!Nigdy więcej...
-A ty myślisz że co ?! Ja to mam szczęście !! Dopiero dzisiaj przyjechałam!!W ogóle coś ty taka niegarnięta ...Choć do mnie bo muszę się przebrać i zanieść te zakupy..Pokażę ci mieszkanie I nie wypuszczę cię prędko-zagroziłam z uśmiechem
- Ty mnie nie puścisz a ja nie mam zamiaru gdzieś się wybierać - zaśmiałyśmy się i skierowałyśmy się w stronę mojego lokum .Przez całą drogę nie mogłyśmy się sobą nacieszyć. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się wielu nowych rzeczy- dużo się pozmieniało ...<Nie było mnie rok a tyle zmian...>Chwilę później byłyśmy w mieszkaniu i cały czas gadałyśmy a godziny mijały ...Dowiedziałam się nawet że Al się przeniosła i mieszka niedaleko mnie - po tej wiadomości dostałyśmy obie ataku głupawki Kiedy Al powiedziała mi że też uwielbia One Direction to już była masakra.... Z niechęcią późnym wieczorem <czyt. w nocy > Alice poszła do domu a ja zasnęłam z bananem na twarzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ach..... Świetne.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje blogi.
http://niallandchachi.blogspot.com/
http://love-oflondon.blogspot.com/