niedziela, 21 lipca 2013

THE VARSATILE BLOGGER

Zostałam nominowana do "The Versatile Blogger" przez xxPaulaxx z bloga 'Cause I'm tired of sleeping alone. . 
Jestem niezmiernie za to wdzięczna :D <3
Doszła również 2 nominacja <3 :D którą odrzymałam od  Karoliny Ustupskiej z bloga ` another world ♥
Dziękuję wam kochane :D <3
ZASADY KONKURSU : 
1. Podziękuj nominującemu u niego na blogu.
2. Pokaż nagrodę "The Versatile Blogger" u siebie na blogu.
3. Napisz siedem faktów dotyczących siebie.
4. Nominuj piętnaście blogów, które na to zasługują.
5. Poinformuj o tym autorów nominowanych blogów.


Fakty o mnie :
1.Mam na imię Beata i Mam starszego brata Arka
2.Uwielbiam czytać książki i mam wiele ukochanych serii - Dary Anioła, Percy Jackson i Bogowie olimpijscy.. wojna czarownic...i wiele wiele innych :D
3.Mam 12-letniego Psa Burno :D <3 i do tego 2 kotki :D - Cygana i kocicę xDD
4.Mój telefon jest od zawsze w totalnej rozsypce  bo ciągle mi spada lub ma inne ciekawe przygody - teraz sklejony jest taśmą xD
5.Uwielbiam Pamiętniki Wampirów :D
6.Jestem konsultantką AVON
7.W gimnazjum słuchałam metalu i rocka..TAK...Mam torbę z Metallicy :D

Tyle bo więcej nie wymyślę i...
Oto  nominowane blogi
1.I've Never Had The Words To Say... But Now I’m Asking You To Stay?
2.Najważniejsza jest przygoda
3.Najlepsze Polskie Imaginy One Direction
4.My life is a big pain
5.Forever and always
6.Dirty liars
7.Still the one
8.I’ve tried to ask myself, Should I see someone else? I wish I knew the answer
9.The Mirror can lie does't show you what's inside
10.Hi! I'm a Vampire.
11.Everybody loves somebody
12.'Cause I'm tired of sleeping alone.
13.' another world ♥
14.She Needs You
15.Imaginy z One Direction
16.She's afraid love...
17.I this is all you need...
18."..And I will give you all my heart, so we can start it all over again"

PRZEPRASZAM że naginam zasady ale nikogo nie mogłam pominąc :*
Miałam dzisiaj dodać rozdział ale jakoś tak mi zeszło
Postaram się aby nowy rozdział pojawił się w najbliższym czasie :*
Dziękuję za wszystko i papa :*

Read More

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdzial 11

Ten rozdział jest dla Karoliny Hołdy która jak ma wenę ma masę pomysłów :D Dziękuję kochana :*
A! dziękuję za 1326 wyświetleń , 7 obserwatorów i witam serdecznie nowych czytelników ;)
no i za 10 KOMENTARZY pod ostatnim postem <3 -----> przechodzicie samych siebie :D
Dobra nie zanudzam i życzę miłego czytania
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
____________________________________________________________
~ Oczami Alice ~
               Martwiłam się co się dzieje z Nathaly. Bardzo to wszystko przeżywała. Uspokajałam ją co chwila i nieustannie pocieszałam.Kiedy się już zbierałyśmy do domu , Nat była już opanowana ale  kiedy już byłyśmy przy wejściu , przy którym tłoczyło się mnóstwo fotoreporterów, znowu wybuchła płaczem, skupiając na nas uwagę paparazzich . Zaczęli robić nam zdjęcia a ja pośpiesznie wepchałam ją do czekającej na nas taksówki i szybko pojechałyśmy do mieszkania. Kiedy dotarłyśmy w końcu na miejsce ,Nat szybko pobiegła do siebie do pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Ja  tymczasem próbowałam się dostać do środka :
-Nat , wpuść mnie proszę. Porozmawiaj ze mną. Rozmowa zawsze pomaga. Nie ignoruj mnie proszę
W odpowiedzi usłyszałam ledwo zrozumiałe że chce pobyć na chwilę sama, więc ją zostawiłam. Postanowiłam trochę posprzątać. Uwinęłam się w nieco ponad półtorej godziny i padłam ze zmęczenia na kanapę. Poszłam zobaczyć co u Nathaly ale nadal nie otwierała. Usłyszałam za to miarowy oddech który świadczył o tym że dziewczyna po prostu śpi. Zobaczyłam na zegar i się zdziwiłam bo wskazywał godzinę 19. Zeszłam do kuchni i przygotowałam niewielką kolację. Nie było to coś wykwintnego bo kanapki z szynką i serem w towarzystwie warzyw . Nagle usłyszałam szczęk zamka i ujrzałam Nat
-Hej - szepnęła i siała przy stole - Przepraszam że się tak zachowywałam - dodała ciszej 
 -Spoko- i lekko się uśmiechnęłam-Częstuj się - wskazałam na talerz z kanapkami i wzięłyśmy się za jedzenie. Po skończonym posiłku udałyśmy się do salonu i włączyłyśmy telewizor . Akurat leciały wiadomości i mówili o naszych chłopakach. Od razu przełączyłam ,ale Nat już była bliska płaczu
- Ciii- uspokajałam ją , głaskając po plecach - Proszę cię , nie obwiniaj się bo równie dobrze ja tak samo mogłam wynieść tego przeklętego kurczaka. Poza tym sami go wzięli , a gdyby się spytali na pewno byśmy im go nie dały. Słyszysz mnie ?? To nie jest twoja wina !
-W sumie.... to masz rację- i Mocno mnie przytuliła - Dziękuję że jesteś ....Na prawdę dziękuję- Zaśmiałam się na te słowa i znowu przytuliłyśmy się
-Wiesz co ? Ja idę się szybko umyć i idę spać bo jestem padnięta - powiedziałam i skierowałam się w stronę łazienki . Wzięłam szybki prysznic  i umyłam zęby . Mokre włosy rozczesałam i skierowałam się do Nat 
-Dobranoc- szepnęłam i chwilę pożniej spałam jak zabita


~ Oczami Nathaly ~

               Wzięłam przykład z Al i też się szybko umyłam , i za chwię jak ona spałam w ramionach Morfeusza.

Idę ulicą i wstępuję do sklepu. Robię zakupy a każda napotkana osoba dziwnie się na mnie patrzy. Biorę do ręki gazetę i zamieram
Zdjęcie Nialla , Harry'ego i Zayna z czarnym paskiem oraz artylkuł o ich śmierci

Obudziłam się zalana potem i momentalnie się rozpłakałam.
-Pieprzony sen - i płakałam dalej . Znowu wróciły wyrzuty i tak męczłam się do rana. Słońce zaczęło wschodzić a ja dopiero wtedy poczułam się senna. Obudziłam się wogóle niewyspana i z ogromnym bólem głowy. Do tego czułam sie jakaś taka wkurwi***a  i Zła skierowałam się do kuchni gdzie zobaczyłam Alice 
-Idę do sklepu bo nie ma nic do żarcia - powiedziała 
-A idż - powiedziałam zła sama nie wiem o co i poszłam nalać sobie skoku . Oczywiście idąc musiałam się uderzyć w najmniejszy palec i zaklęłam na cału głos
- KUR*A !!!! < Najjaśniejsza cholera !!!! Jak to boli !!!> 
Znowu poleciały mi łzy . Nie wiedziałam czy płakałam z bólu czy z wyrzutów . W tym momencie do domu wróciła Al
-Znowu ?! - zapytała a ja nie wytrzymałam
-ZNOWU ?! Jak ci coś nie pasuje to wypad- powiedziałam pod wpływem emocji nie mogąc nad tym zapanować 
- O co ci chodzi ?! - spytała wkurzona - mało ci wczorał suszyłam ?? Widocznie nie... 
- Wiesz co.. daj sobie spokój - w tym momencie zadzwonił telefon Al. Odebrała
-Halo ??..Cześć Mamo... Posprzątać... No dobra ... Wiesz właśnie wychodzę... No dobra... To do jutra i pa - i zakończyła rozmowę 
-Wiesz co ? dzwoniła do mnie mama . Jutro wraca i przyjeżdżają do nas goście . Musze ogarnąc dom. I wiesz co ? Z chęcią tam pójdę.. Skoro do ciebie można mówić jak grochem o ścianę to ja nie mam zamiaru tu siedzieć 
- A idz, mi do szczęścia nie jesteś potrzebna
Alce wyszła trzaskając drzwiami i zostawiając na śrdku kuchni zakupy , które się rozsypały.Wzięłam do ręki gazetę i zalałam się płaczem
Na całej stronie było moje zdjęcie sprzed szpitala i wielki napis  MŁODA ZABÓJCZYNI . Poniżej był artykół o powodzie pobytu chłopaków w szpitalu 
<jestem genialna . Pozbyłam się Alice , chłopacy leżą przeze mnie w szpitalu....>
Zalana łzami poszłam do łazienki i z całej siły przypieprzyłam pięścią w ścianę. Zasyczałam z bólu i zsunęłam się na podłogę. Ręka cholernie mnie bolała.. <I dobrze ci tak...masz karę za to wszystko..WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE> Łzy leciały mi ciurkiem i pod wpływem impulsu otworzyłam szafkę. Wzięłam to co mi było trzeba i zrobiłam sobie nacięcie na ręce. Krew leciała pomału więc postanowiłam zrobić 2 ranę , tym razem głebszą. Krew leiała coraz szybciej i za chwile miałam mroczki przed oczami. Złapałam bandaż i owinełam nim rękę. Nie miałam nawet siły się podnieść. Siły i motywacji <bo po co ?  Dla kogo...> 
Nawet nie wiedziałam kiedy straciłam przytomność...... 
__________________________________________________
No więc...skończony
Pisałam go biegiem bo mama z bratem zaraz wrącają < Z Włoch , nie było ich 2 miesiące i nie na wakacjach ale w pracy> 
więc SUKCES :D
Jeszcze raz wam dziękuję za wszystko i witam nowych czytelników :)
Nie wiem co o nim sądzić....jakiś takiś dziwny ... mi sie wydaje....
Piszcie co sądzicie :D
Nie wiem kiedy pjawi się następny bo z bratem w pokoju ... no nie wiem jak to teraz bd pisać ale bd sie starać :D 
No to tyle Pa :*
I w końcu pojawiło się u mnie słoneczko :D 










Read More

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdzial 10 ;)

Ten rozdział chcę zadedykować wszystkim osobom które motywują mnie do pracy i dają pomysły na dalsze losy gdy brakuje mi weny a więc Karolina, Ada, Aneta , Monika, Asia, Paulina... Przepraszam jeśli jeszcze kogoś pominęłam 
Miłego czytania xoxo 
_____________________________________________________________
~Oczami Louisa ~

                Siedziałem w salonie z Liamem i oglądaliśmy telewizję. W zasadzie to tylko ja bo Daddy dreptał po pokoju 
-Weź usiądź na spokojnie. Owsiki masz czy co? Kręcisz się jak smród po gaciach...
-Aaaa...- i dalej chodził jak jakiś choleryk
-Ja idę sprawdzić co z Harrym- powiedziałem i skierowałem się do pokoju loczka . Biedak dalej siedział w łazience i nie wyglądał najlepiej. Blada jak ściana twarz, worki pod oczami...
-Jak się czujesz ? Lepiej ci ? - spytałem z troską 
-Lou... ja już nie mogę . Weź mi coś daj bo za chwilę..- nie dokończył bo znów zaczął wymiotować 
<jeju co za biedak.... to chyba coś poważnego .....>Skierowałem się znowu do salonu i nie zastałem tam Payn'a . Za chwile i on się pojawił z nietęgą miną 
-Ej..to chyba coś poważnego bo zamiast się im polepszać to jest coraz gorzej...
-Martwię się o nich .... No to co robimy ???
- Czekamy do 7, a potem się zobaczy. jeśli się im nie polepszy to zadzwonimy na pogotowie
-Ok...


~ Oczami Li , kilka godzin póżniej <ok.19.30> ~

-Jasna cholera Lou dzwonimy... Z nimi coraz gorzej...
Wybrałem numer i za chwile pod domem była karetka. Po chwili byliśmy w szpitalu i wypytywaliśmy doktora co się dzieje 
-Panie doktorze czy to coś poważnego?? Oni..- i zacząłem streszczać przebieg minionych wydarzeń. 
- Z tego co pan powiedział wynika że to poważne zatrucie. Musimy jeszcze zrobić badania ale nie spodziewałby m się dobrych wyników. Z moich podejrzeń wynika że to pewna bakteria ale wolę się upewnić- i zniknął zostawiając nas samych. Siedzieliśmy w przychodni i czekaliśmy na doktora. Minuty mijały a my nadal nie wiedzieliśmy co się dzieje chłopakom. W końcu , gdy miałem się pytać pielęgniarki co tak długo trwają te badania, na horyzoncie pojawił się lekarz.Miał nietęgą minę co nie wróżyło nic dobrego 
- Niestety jak się obawiałem to ta bakteria. Objawy jej zatrucia są ciężkie lecz mijają w dość szybkim czasie Ale z obserwacji pańskich znajomych wynika że to poważniejsze przypadki niż się spodziewaliśmy. Podamy im leki ale będą musieli zostać na obserwacji przez kilka dni. Mogą również wystąpić komplikacje co nie poprawi stanu ich zdrowia..Przepraszam ale mam również innych pacjentów- i poszedł a my nie wiedzieliśmy co robić- czy się śmiać , czy płakać , albo jebnąć w łeb. Zdecydowaliśmy się odwiedzić chorowitków i tym sposobem chwilę później siedzieliśmy u nich w sali. Postanowiłem zawiadomić ich rodziców i dziewczyny <bo pewnie chciałyby wiedzieć> .Rodzice Irlandczyka i Mulata mieli się pojawić najpóźniej jutro wieczorem a Harry'ego przed popołudniem a dziewczyny chciały przyjeżdżać już teraz jednak namówiłem je żeby zostały w domu na noc bo na nic się tu nie przydadzą a jakby coś się działo to ich poinformuję .Nawet nie wiedziałem kiedy usnąłem na niewygodnym krześle .....

~Oczami Nathaly ~
Siedziałyśmy w kuchni , przygotowując coś na kolacje gdy nagle zadzwonił mi telefon. Dzwonił Liam
-Halo ?- spytałam lekko zdziwiona
-Hej, Nat. Jest z tobą Alice ? 
- Tak...
-To daj na głośnomówiący. Słuchajcie bo jesteśmy w szpitalu - i zaczął nam relacjonować co się stało od momentu gdy wrócili od nas . Gdy to usłyszałyśmy jednomyślnie chciałyśmy jechać do szpitala ale Li wybił nam to z głowy. Jednak chwilę później zaczęło nas nosić . W końcu poddałyśmy się i zdecydowałyśmy że jedziemy jutro z samego rana. Całą noc się wierciłam w łóżku i nie mogłam zasnąć. W końcu gdy nadszedł upragniony sen , chwilę później zostałam brutalnie obudzona przez Alice. Szybko się ubrałyśmy i zjadłyśmy , a następnie pojechałyśmy do szpitala. Na miejscu kręciło się pełno fotoreporterów i przez nich trudno było się dostać do środka. W końcu jednak się jakoś przepchałyśmy i dotarłyśmy do recepcji
- Przepraszam, gdzie leżą Harry Styles, Zayn Malik i Niall Horan ??- zapytałyśmy 
- Przykro mi ale nie mogę udzielić takiej informacji
-Ale my jesteśmy ich znajomymi - zaczęłyśmy się wykłócać
- Tak, a ja jestem ciotką Justina Biebera - zadrwiła
-Ale..- w tym momencie Al mnie zatrzymała i od ciągła na bok - Co ty robisz ?!
- Dzwoń do Liama bo nas nie wpuści- i tak też zrobiłam
Usiadłyśmy na krzesełkach , z miną zwycięzcy każda i czekałyśmy na wybawcę. Po chwili się pojawił a my skierowałyśmy się w jego stronę i się przywitałyśmy. Mina recepcjonistki była bezcenna . Ledwo się hamowałyśmy żeby nie wybuchnąć śmiechem, jednak zaraz nam przeszło gdy przypomniałyśmy sobie czemu tu jesteśmy.Skierowałyśmy się do sali chłopaków i za chwilę siedziałyśmy w nieprzyjemnym pomieszczeniu. Nie mogłam znieść ciszy panującej w sali i zadałam pytanie 
- Wiedzą czym dokładnie się zatruli ??
- No własnie nie mogą do tego dojść...Prawdopodobnie mięso.. Ale nie przypominam sobie żebyśmy coś jedli...
W tym momencie doznałam olśnienia. <Kuraczak. Nasz wspólny wieczór.JASNA CHOLERA>
- Liam. Ja chyba wiem...- i powiedziałam im o tym przeklętym kurczaku- No bo ja miałam go wywalić bo był stary,ale jakoś został w tej lodówce ... Jasna cholera- i buchnęłam płaczem- To wszystko moja wina- i dalej płakałam. Jak na złość w tym momencie aparatura przy łóżku Nialla zaczęła przeraźliwie piszczeć .
-NIALL !- darłam się   gdy Lou próbował mnie odciągnąć. Wszyscy w tym momencie zostaliśmy przeniesieni na korytarza w sali panował chaos. Do tego pojawili się rodzicie Harry'ego.Rzuciłam się w ich kierunku i zaczęłam przepraszać zanosząc się płaczem.
-To moja...wina...ja...
-Ale dziecko , uspokój się. Nie płacz...- i opowiedziałam o przyczynie zatrucia chłopaków
Po chwili podeszła do mnie pielęgniarka i dała mi jakieś leki na uspokojenie a Al cały czas siedziała przy mnie i pocieszała. Godziny mijały i na szczęście wszystko powoli wracało do normy. Cały czas czułam się podle i okropnie winna  a dojechali  rodzice Zayna i Nialla czułam się jakbym kopnęła psa . Oczy miałam napuchnięte od płaczu i w pewnym momencie Al  powiedziała żebyśmy się zbierały. Oczywiście musiałam się sprzeciwiać i stawiać. Nie przemawiały do mnie żadne logiczne argumenty. W końcu się poddałam bo wyglądało to jakbym walczyła z wiatrakami . Ogarnęłam się przed wyjściem i gdy już opuszczałyśmy budynek znów zaniosłam się płaczem   
-To moja wina !! oni są nieprzytomni przeze mnie !! Nie rozumiesz !!!- i znów polały się hektolitry łez . Teraz wszystko było mi obojętne. Nawet to że paparazzi robią mi zdjęcia ....
________________________________________________________________
Taa da :D Nie wiem co sądzić o tym rozdziale , pisałam go na gorąco i ...
nooo... KOCHAM WAS :D *.*
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze.. <3 
A tutaj piosenka którą znalazłam przez przypadek i tak słucham jej od godziny non stop :D 
Taylor Swift - Red <3
Read More

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdzial 9 :D

CZYTASZ =KOMENTUJESZ
ten rozdział pragnę zadedykować Chachi Gonzales która jest tutaj ze mną od początku ;) :*
______________________________________________________________________
~ oczami Daddy'ego* ~

          Obudziłem się niewyspany. Zobaczyłem na zegarek i aż mnie ścięło - była za 10 minut 6. Do tego zachciało mi się pić, więc poszedłem do kuchni. Nalałem sobie wody i już miałem wejść do siebie do pokoju gdy z pokoju Harry'ego doszły  mnie dziwne dźwięki. Postanowiłem sprawdzić co się stało. Wszedłem do środka i zobaczyłem puste łóżko, i otwartą łazienkę. Tam też się skierowałem i zobaczyłem Hazzę z głową w sedesie. 
-Ej stary, co się dzieje ?
-Zatrucie- ledwo zrozumiałem i zostawiłem mu mój nienapoczęty napój. Z własnych doświadczeń wiedziałem że trochę to potrwa...Zrobiło mi się go trochę szkoda i poszedłem po następne picie. Postanowiłem też sprawdzić co z resztą . Zayn spal jak zabity a Lou mamrotał coś przez sen...jakieś jednorożce...<nie wnikam...> poszedłem jeszcze do pokoju Nialla i zobaczyłem puste łóżko <Oho!> 
więc poszedłem do łazienki. Tam też był Irlandczyk i oczywiście wymiotował
-Ty też ?? - spytałem się
- Też ???- nie trybił
- No bo Hazza to samo.. zatrucie... - i poszedłem do salonu. Nie mogłem w ogóle zasnąć więc włączyłem telewizor. Leciały same durne programy więc zrezygnowany włączyłem kanał z bajkami.Leciała jakże zacnie idiotyczna bajka więc ze złością wyłączyłem pudło i zamknąłem oczy rozmyślając co robi Danielle- moja dziewczyna. Miała teraz trasę i nie za bardzo mogliśmy się zobaczyć .Tęskniłem i to bardzo. Zamknąłem oczy i nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem . Obudziły mnie promienie słońca. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem ze jest po 9 . Postanowiłem zrobić śniadanie. Nie za bardzo mi się chciało więc zrobiłem jajecznicę  i  w tym momencie pojawili się Mulat i pasiasty . Zjedliśmy dość szybk i znów włączyłem telewizor. Nagle Zayn wstał jak poparzony i z prędkością światła pobiegł do najbliższej toalety. nie dolegało mu nic innego niż to samo co farbowanemu i Loczkowi. Nagle dostałem sms- od Dan 
"Hej kotku ;) Jak tam u cb ?? Tęsknię xx"
Szybko odpisałem :
"kiepsko :/ Zayn , Harry i Niall się zatruli i siedzimy w domu. Też tęsknię xoxo"
Niedługo czekałem na odpowiedź :
" Ojojojoj :/ moje biedactwo :* Niestety muszę kończyć :( Mam próbę . 3maj się xoxo" 
" Ty też i pa :* xx"- odpisałem i zadzwoniłem do Paula - naszego managera . Wyjaśniłem mu co i jak i nasz koncert został odwołany. Wszedłem na twittera i zobaczyłem masę wiadomości i tweetów m.in aby chłopacy szybko zdrowieli . Follownąłem kilku ludzi i szybko się wylogowałem 

~Oczami Nathaly~

          Obudziły mnie promienie słońca i zerknęłam na telefon. Zegar wskazywał godzinę 10:23 i szybko zwlekłam się z łóżka. Obudziłam też Al i poszłyśmy do kuchni zrobić coś na śniadanie. Al zaczęła robić kanapki a ja włączyłam telewizor i nagle zamarłam
-"Dzisiejszy koncert charytatywny One Direction został odwołany. Jak mówi manager zespołu , cześć zespołu ma zatrucie pokarmowe co jest powodem...."
<jasna cholera >- pomyślałam i zrezygnowana poszłam do kuchni  
______________________________________________________________________
Tak chu***ego rozdziału to od dawna nie napisałam. No masakra jakaś....krótki i totalnie bezsensowny
Jak widzicie dodałam nową postać- Danielle Peazer i własnie tego nie wiem czy ex czy aktualną dziewczynę Liama . Jestem taka nieogarnięta....
A oto statystyki za które nie wiem jak wam się odwdzięczę :* 
881 wyświetleń , 5 osób obserwujących bloga i 30 komentarzy 

A oto Dan :D

i nasi kochani idioci :D Mina Lou xD <3 :D

No to tyle :* xx
Read More
Powered By Blogger
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Still-jeszcze , AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena